Aneta Krusińska Hendzel: Joga twarzy może zmienić nie tylko twarz ale i całe życie

Rozmowa z Anetą Krusińską Hendzel – instruktorką jogi twarzy, która pomaga zmienić kobietom nie tylko ich twarze, ale i podejście do życia. Poznajcie historię Anety i wielkich zmian, ktore zaczęły się dzięki pragnieniu młodości i piękna.   O Metodzie naturalnego anti-agingu, szacunku do własnej twarzy, wspomaganiu zdrowia dla ciała i duszy.

 

Dorota: Co było inspiracją do stworzenia „Pani swojej twarzy” ? 

 

Aneta:  Inspiracją były moje własne doświadczenia i chęć pokazania kobietom, że mamy olbrzymi wpływ na to, jak wyglądamy i jak się czujemy. Nie mamy wpływu na geny, urazy czaszki powstałe przy porodzie, choroby czy wypadki, które zdarzają się w naszym życiu. Ale na całą resztę mamy i to od nas zależy jak się czujemy i wyglądamy. Potrzebujemy tylko wiedzy, umiejętności i przede wszystkim chęci. 

 

Wielkie zmiany w wyglądzie i w życiu

 

Chcę pokazywać kobietom, że joga twarzy to bardzo pojemne pojęcie , które mieści w sobie zmianę stylu życia, ale też podejścia do siebie. To zajmowanie się sobą z czułością, ale też z akceptacją dla nadchodzących zmian. To czas dla siebie i ze sobą. To patrzenie sobie w oczy i pytanie czego chcę, co lubię, co sprawia mi przyjemność.

 

Jak zmieniło się twoje życie, odkąd zaczęłaś praktykować jogę twarzy? 

 

Po pierwsze, widzę zmiany na mojej twarzy, szczególnie jeśli chodzi o skórę: jej napięcie, jędrność, świeżość są zauważalne. W zasadzie przestałam się malować. Są też głębsze zmiany, na poziomie mięśni. Zmniejszenie napięcia w szczękach zawsze pociąga za sobą lawinę zmian na całej twarzy. Policzki się podnoszą, obrzęki zmniejszają, a linia szczęki jest wyraźnie młodsza.

Po kilku latach zmiany w wyglądzie są już teraz dla mnie mniej ważne. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak dobroczynny wpływ na nasze samopoczucie ma dotyk, nawet nasz własny… Regularne masaże dekoltu, szyi, uszu, głowy i twarzy regulują nasz system nerwowy. Regulują, czyli mogą zarówno wyciszać, jak i dodawać energii. Ja zdecydowanie lepiej śpię, a po porannym masażu uszu mam więcej energii. 

Aneta Krusińska Hendzel
Aneta Krusińska Hendzel

Ale jest jeszcze najważniejsza rzecz. Te wszystkie śmieszne miny, które codziennie robiłam, pomogły mi się wyluzować. Nigdy nie byłam śmieszką. Ani jako młoda dziewczyna, ani później. Na początku moja twarz mnie nie słuchała, była jak maska. To wymagało dużo cierpliwości i pracy. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że pracuję nie tylko nad twarzą, ale również nad układem nerwowym. Ruchliwość twarzy pobudza nerwy czaszkowe i pomaga aktywować brzuszną część nerwu błędnego, który jest odpowiedzialny za zaangażowanie społeczne. Bez tego nie zdecydowałabym się na totalną rewolucję w swoim życiu i prowadzenie zajęć z kobietami. Nie miałam takich doświadczeń, nigdy wcześniej nie prowadziłam spotkań w dużych grupach. Zajmowałam się nieruchomościami i pracowałam raczej z pojedynczymi osobami, najczęściej z mężczyznami. Moje życie zrobiło fikołka. Jako młoda dziewczyna wybrałam najprostszą z dróg-spełniłam oczekiwania innych i skończyłam prawo. Mimo tego, że zdecydowanie bardziej pociągało mnie wszystko wokół tematu holistycznego „dbania o siebie”. Naturalne kosmetyki, joga, zdrowa dieta itd

Kilka lat temu publiczne pokazywanie twarzy z dziwnymi minami podczas zajęć czy nagrywanie filmów i publikowanie ich w internecie byłoby dla mnie zupełnie niemożliwe. Zrobiłam to, mimo tego, że było dla mnie trudne również technicznie- o socjal mediach nie miałam bladego pojęcia do września br. Nie miałam nawet kont prywatnych, nie umiałam zamieścić prostego posta…

Zrobiłaś niesamowity postęp! Pamiętam Cię z tamtego czasu, kiedy poznałyśmy się we wrześniu. Wtedy nie potrafiłaś wstawić posta a dziś wymiatasz w Social mediach. Zmienię jednak temat i zapytam  co nasze twarze mówią o nas? 

Mamy ponad 80 mięśni od obojczyków w górę. Ok. 40 z nich to mięśnie mimiczne, na których zostają utrwalone często robione grymasy, miny. Pokazują wszystko o nas. Czy częściej się śmiejemy czy smucimy, czy chowamy się „w sobie” z braku poczucia bezpieczeństwa czy przeciwnie, kroczymy przez życie z otwartym sercem i bez lęku.

Poza tym na twarzach są wypisane wszystkie nasze nawyki, gównie żywieniowe. Są twarze cukrowe, nabiałowe, alkoholowe. Każda z nich z wiekiem zmienia się w inny sposób.

Widać też inne rzeczy.  Czy  nawykowo oddychamy nosem, czy ustami?  Czy trzymamy język w prawidłowej pozycji? Czy mamy prawidłowy zgryz? Czy chodzimy w zdrowych dla stóp butach?  Bo ciało to całość a napięcia ze stóp, kolan czy miednicy mają wpływ na mięśnie twarzy.

 

Na twarzach są wypisane wszystkie nasze nawyki

 

Jaka jest różnica pomiędzy jogą twarzy, a Yogattractive?

 

Jest wiele metod jogi twarzy. Yogattractive to jedna z nich. Na początku mojej drogi z jogą twarzy próbowałam wielu metod, oglądałam filmy w internecie, uczestniczyłam w warsztatach. Ćwiczyłam twarz, ale nie zawsze czułam, że to mi służy. Kilka lat później, przy wyborze kursu instruktorskiego kierowałam się tym, aby była to możliwie szeroka metoda (zawierająca również zróżnicowane automasaże z różnych stron świata, głównie ze wschodu) i bezpieczna. Przekonał mnie certyfikat FizjoPolska, który świadczy o tym, że ćwiczenia twarzy, których  Yogattractive uczy kobiety są dla nich zdrowe. Szanują ich indywidualne rysy, wzmacniają to co powinno być wzmocnione a rozluźniają to, co napięte. Bo nie wszystkie mięśnie twarzy należy ćwiczyć! Większość z nich tak naprawdę należy rozluźniać, masować, rozciągać. Na zajęciach zawsze wzmacniamy oczy, a rozluźniamy żwacze-to punkt obowiązkowy każdych warsztatów, który ma wymiar nie tylko urodowy, ale przede wszystkim zdrowotny.

 

Czego potrzebują nasze twarze?  

 

Piękna twarz potrzebuje zdrowego ciała, po prostu. Bo nie funkcjonuje oddzielnie, tylko w połączeniu z ciałem. Wszystko, co zdrowe dla ciała, jest dobre dla twarzy.

Myślę tu o ruchu, najlepiej na świeżym powietrzu (może być zwykły spacer, kijki czy slow jogging – nie musimy biegać maratonów). Wspaniale na twarz wpływają wszelkie ćwiczenia rozciągające – może być joga, pilates. Wszystko, co pozwala nam trzymać głowę prosto a jej czubek uniesiony. Jeśli chodzimy zgarbione, to ćwiczenia twarzy niewiele pomogą. 

Kolejna sprawa to relaks, dobry, jakościowy sen, dieta. To dotyczy również ilości wody wypijanej codziennie oraz właściwej suplementacji.

Na moich zajęciach dotykam czterech spraw: relaksującego dotyku, czyli  automasaży, ćwiczeń twarzy, naturalnej, ale skutecznej pielęgnacji oraz nutrikosmetyki. Mamy w ofercie genialne w swej prostocie i bogate w składniki aktywne preparaty do samodzielnego łączenia w zagłębieniu dłoni: serum, kwas hialuronowy, peptydy, olejki. Jest jeszcze bardzo wysokiej jakości kolagen do picia, z którym się nie rozstaję. 

 

Jeżeli jesteśmy po botoksie, liftingu czy złotych niciach to możemy korzystać z Yogattractive? 

 

Możemy i nawet powinnyśmy, ale nie od razu. Dla każdego z tych zabiegów jest inny okres rekonwalescencji i czas powstrzymania się od ćwiczeń i automasaży. Jest coraz więcej chirurgów plastycznych, którzy zalecają masaże w okresie przed i po zabiegu, jako wsparcie i przedłużenie jego efektu. Twarz, w której jest życie, krew krąży, limfa odpływa, a tlen dociera do każdej komórki zawsze wygląda lepiej!

 

Czego nauczyłaś się o swojej twarzy? 

 

Byłam bardzo przywiązana do swojego młodszego wyglądu i tęskniłam za nim. Chciałam koniecznie znów tak wyglądać! Trochę mi się to udało, ale nie to cieszy mnie najbardziej. Moja twarz jest dużo bardziej plastyczna, wszystkie mięśnie działają, słuchają mnie. Potrafię nawet ruszać uszami! To wcale nie jest takie oczywiste! Kto próbował się uśmiechnąć z wargami zawiniętymi na zęby, do środka ust, wie o czym mówię! 

Dowiedziałam się, że mam asymetrię czaszki wynikającą prawdopodobnie z porodu kleszczowego, który w latach siedemdziesiątych był dość popularny. Prawą połowę twarzy mam bardziej płaską a mięśnie są inaczej rozmieszczone. Ale kompletnie mi to nie przeszkadza. Nauczyłam się to akceptować. Ogromną radość sprawia mi to, że mogę się dla relaksu powygłupiać przed lustrem. Dziewczynom na warsztatach mówię, że jak będą często oglądać siebie z takimi dziwnymi minami, to zaczną się sobie o wiele bardziej podobać. I to jest prawda, to tak działa! 

 

Joga twarzy  jest nie tylko o pięknie

 

Czym jest dla Ciebie piękno?

 

Piękno to dla mnie autentyczność, różnorodność, odwaga bycia sobą, blask skóry i w oku. Pragnienie piękna popycha kobiety ku jodze twarzy. A potem się okazuje, że joga twarzy nie jest tylko o pięknie. Jest o zdrowiu, sprawności, naturalności, samoakceptacji i czułości dla siebie.

 

Wiem, że uczysz się również Zoga face. Jak ta praktyka ubogaciła Twoja dotychczasową pracę? 

 

Kurs Zoga Face rozpoczęłam z dwóch powodów. Chciałam wiedzieć jeszcze więcej o tym jak funkcjonuje nasza twarz, jakie są wektory ruchów mięśni, jak konkretnie napięcia w ciele wpływają na twarz. 

Ale też chciałam nauczyć się technik manualnych, aby pomagać kobietom dbać o siebie w inny sposób. Wiele z nich jest świadoma, że codzienne ćwiczenia i automasaże robią dużo dobrego dla ich wyglądu i samopoczucia, ale na przykład nie mają teraz w sobie przestrzeni, żeby tak o siebie dbać. Problemem jest wygospodarowanie dla siebie nawet tych 15 minut dziennie. Ja to rozumiem, też kiedyś tak żyłam. Są też kobiety, które chciałyby lepiej wyglądać, ale nie lubią same dbać o siebie, wolą żeby ktoś inny to zrobił. I to z myślą o nich zrobiłam ten kurs.

Zoga Face to bardzo skuteczna terapia manualna oparta na pracy mięśniowo-powięziowej. To nie jest masaż. Bardziej przypomina fizykoterapię twarzy. Ma szybkie i co najważniejsze trwałe rezultaty. Wspaniała na asymetrie, głębokie bruzdy. Dla kobiet przez zabiegami chirurgicznymi i po nich. Dla osób po wypadkach, chorobach.

 

Słowo od serca  do kobiet? 

 

Chciałabym, im powiedzieć, żeby nie czekały ze zrobieniem dla siebie czegoś fajnego, o czym zawsze marzyły. Może to być joga twarzy a może coś innego? Taniec albo malowanie ziemniakiem na przykład.  Żeby nie odkładały życia na później. 

I żeby szanowały swoje twarze i swoje zdrowie. Zanim zrobią zabieg chirurgiczny zrobiły badania, skonsultowały się z kilkoma specjalistami, bo tych zmian już nie da się cofnąć. Na przykład jeśli chodzi o usuwanie drugiego podbródka, to niekoniecznie musi to być problem z tkaną tłuszczową. Mogą to być na przykład utrwalone obrzęki spowodowane jakimiś schorzeniami i tu liposukcja nic nie da, a problem powróci ze zdwojoną siła. 

Nie jestem przeciwniczką zabiegów. Ja z nich nie korzystam, bo boję się bólu. Ale uważam, że kobiety mają prawo decydować o tym co i jak robią. Chodzi mi tylko o to, że przed zabiegiem powinny być pewne, że to jest jedyna droga, a nie tylko droga na skróty, która i tak prowadzi donikąd. 

Rozmawiała Dorota Pawelec

Anetę możecie znaleźć na stronach:

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.