Nie tylko pończochy i szpilki – męska seksualność

Męska seksualność jest tematem naturalnym i coraz częściej obecnym w publicznej dyskusji. Wielokrotnie na afiszu pojawiają się tematy związane z komunikacją w intymnych relacjach, podkreśla się wagę rozmowy, szczerości i… frajdy z seksu. Słusznie. Rozmawiajmy o seksie. Na co chcielibyśmy zwrócić uwagę to dysproporcja w ilości informacji. O kobiecym seksie nadal mówi się więcej, a na pewno głębiej, niż o męskim. I na tym drugim chcielibyśmy się skupić.

Męska seksualność ma kilka popkulturowych modeli. Męska seksualność jest medialnie zdominowana przez pierwszy model popularno-prasowy wizerunek szybkiego macho. Jeśli nie „zaliczy” po sobotniej imprezie, jest człowiekiem porażką. Opowieści o seksualnych podbojach mogą mu zająć godziny, a w bogatym dorobku zdobyczy dorobił się własnej kartoteki jak biblioteka kongresu. Drugi model seksualności to kulturowo zdeterminowana kopia własnego ojca z wzorcami sprzed czterdziestu lat. Wiedza na temat seksualności została osadzona i zdefiniowana przed laty położeniem na stole pojedynczej prezerwatywy. Osadzony w sferze wrażliwości i nieśmiałości nawet. Wreszcie model uwspółcześniony. Dosyć refleksyjny, oczytany. Potrafi zaszpanować konkretną informacją na temat mapy rozkoszy damskiego ciała.

facet

Mężczyzna w kontekście własnej seksualności nadal nie do końca potrafi mówić o swoich potrzebach. Kultura i czasy w których żyjemy dają nam już możliwość powiedzenia że seks nie jest już tabu. Jeszcze niedawno był. Ale to minęło. Obecnie największy problem to chyba komunikacja między parą. Jak wiadomo wychowanie w naszej kulturze determinuje powściągliwość względem tematyki seksu, którą na zasadzie rewolucji miażdży powszechna i nieograniczona dostępność darmowej pornografii. Prawda jak zwykle leży pośrodku. Nawet środowisko katolickie zachęca do rozmowy na ten temat z jednej strony, z drugiej świadome urozmaicane życia seksualnego za pomocą różnej stymulacji też jest ok.

Kobiety mają już poczucie swobody w seksie, mężczyźni przed tym dopiero stoją. Uczą się uczyć seksu. Co poniektóry facet odcina się zdecydowanie od schematów rodem z filmów pornograficznych i jest to fantastyczne, ale nadal jego wiedza często jest budowana na tym przekłamanym fundamencie. Kobiety wiele rozumieją i na ogół wykazują się wyrozumiałością. Niemniej pornograficzny stereotyp kobiety również istnieje (nie wybielamy żadnej ze stron!). Wiecznie napalona nastoletnia sąsiadka, której do pełnego podniecenia wystarczy czas podobny do tego, jak ten potrzebny do uzyskania farmakologicznego wzwodu. Takie schematy stoją u podstaw problemów z seksem w wielu związkach. Ważna kwestia to edukacja. Nie jest u nas na wysokim poziomie ani jeśli chodzi o antykoncepcję, ani jak o tematy wagi np. przemocy na randkach. Młodzi ludzie radzą sobie jak mogą, niestety głównie za pomocą internetu czyli wątpliwego źródła poszukiwania zmysłowości która jest INDYWIDUALNA. Jedyna i niepowtarzalna. Nie da się jej skopiować, bo każdy ma inną fantazję.

Seks traktuje się trochę jak rzemiosło. Na pewno nie jak sztukę. Niezwykle cieszy szerząca się świadomość tego, że zaspokojenie partnerki jest dla współczesnego mężczyzny priorytetem. Nie własna satysfakcja. Taka męska seksualność to świadoma seksualność. Każdemu facetowi należy się coś od życia.

Męska seksualność

Jak pobudzić współczesnego faceta?

Jasno komunikujemy czego chcemy – dostajemy to. Na początku będzie się to wydawało trudne, długotrwałe i męczące, ale efekty przyjdą coraz większe z każdym kolejnym razem. Szczerze poprowadzony kochanek z chęcią zaspokoi swoją partnerkę w sposób, który zadowoli ją w sposób jakiego ona chce. W ten sposób mając świadomość swojej mocy zaspokojenia kobiety, satysfakcja mężczyzny będzie pełniejsza.

Sięganie do przeżytych dobrych doświadczeń zbliża. Zwłaszcza kiedy dzielicie się wspomnieniem zbliżenia, w którym obydwoje uzyskaliście satysfakcję. A nawet zabawnego zdarzenia. Wydaje się to błahe, ale stałe podtrzymywanie tematów erotycznych (bez przesady oczywiście) stymuluje intymną relację. Wyparcie tego tematu z życia przełoży się na sytuację w sypialni. No i nie obrażajmy się za żarcik kochanka 🙂 Każdemu zdarzyło się w chwili uniesienia pisnąć jak myszka, albo dostać ataku śmiechu bądź łaskotliwości – to normalne. Z drugiej strony nierozważne obśmianie partnera to niewybaczalny błąd. Poruszać w nieodpowiedni sposób kwestie związaną ze Świętym Graalem męskości możemy (najczęściej niechcący) dokonać mentalnej kastracji. Coś w rodzaju: „hahaha, a pamiętasz jak ci nie stanął? Ale to było śmieszne”. Tego nie robimy.

Zdrowy egoizm sprawi, że w sytuacji kiedy to „ten dzień” i przeczuwamy nadejście wyjątkowych chwil – nie wstydźmy się tego szczerze okazać. Bliska nam osoba to zrozumie. A udowodniono już naukowo, że zmysłowe odczuwanie wyjątkowej rozkoszy partnera bywa bardziej satysfakcjonujące od samego spełnienia przez orgazm.

Trudno jest niektórym mężczyznom bezwolnie poddać się pieszczotom i leżeć. Jedna jeśli nie poszukacie jego sfer intymnych, to czeka was zgadywanka, one się same nie znajdą. Każdy jest skonstruowany i doświadczony inaczej, więc bezmyślne przytaczanie miejsc erogennych nie musi się przełożyć na każdego. Dziesiątki porad na temat sfer erogennych osadzonych w okolicach małżowin usznych czy pachwin. Błędnie, bo wcale być tak nie musi, a faktem jest że pieszczoty okolicy pachwin niektórym kojarzy się z seksem homoseksualnym. Choć oczywiście nie musi. Kiedy ostatnio spytałaś partnera o jego aktualnie ulubioną fantazję? Spytaj. W swobodnym tonie. Kobiety oczywiście też sięgają do pornografii. Skrajnie innej, ale sięgają. Mówmy o tym, to naturalny temat zarówno w sferze ciała jak i psychiki.

Wzrost świadomości, spora ilość publikacji na temat seksualności damskiej i męskiej, seks jako naturalna część życia – to wszystko ok. Zatracenie się w tej tematyce też musi mieć swoje granice. Mówi się o tym że największym niebezpieczeństwem związanym z seksem są uzależnienia. Stopniowe wzmacnianie bodźców prowadzące do znacznego przekłamania rzeczywistości. Moment kiedy para decyduje się na wprowadzenie do związku dodatkowych elementów stymulujących życie seksualne jest cudowny. Ale koncentracja na bodźcach zewnętrznych to zły kierunek, bo z czasem potrzebujemy ich coraz mocniejszych. Bardziej, mocniej. To nasze ciała są centrum tej relacji i musimy je bardzo dobrze poznać. Wyjście z ról aktorów porno to podstawa. Bóg seksu z wiecznie gotowym do stosunku penisem nie odzwierciedla rzeczywistości. Życie to nie film. Jeśli przyjęty schemat nie działa pojawia się chaos, konflikty, brak spełnienia.

Męska seksualność

Również penetracja to nie wszystko. W produkcjach erotycznych typu „female friendly” widzimy dużo głaskania, całowania, pieszczot. Tam pokazana jest rozkosz rozciągnięta w czasie, a nie kilka ruchów frykcyjnych penisa w pochwie. Penetracja jest aktem określanym jako agresywny. Nasza anatomia niekoniecznie pozwoli na obustronne spełnienie przy pomocy samej penetracji. Naszą seksualność w znacznym stopniu napędza pożądanie widoczne u partnera. Tu jedną z najlepszych rad jest „petting” czyli wzajemnie dotykanie, pocierania intymnych miejsc. Gdy dotykamy się pobudzamy neuroprzekaźniki odpowiadające za dostarczanie nam przyjemności. Oczywiście zależy nam na rozładowaniu napięcia seksualnego, ale najpierw jest przyjemność… Dużo powolnej przyjemności…

Więcej:

Męskie sprawy” Michała Pozdała.

Slow sex. Uwolnij przyjemność” Hanny Rydlewskiej i Marty Niedźwedzkiej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.